Airfix Dogfighter

Pamiętacie Micro Machnies, Army Men bądź Re-Volt? A Jane’s USAF i Falcon 4? Jeśli tak, to wyobraźcie sobie grę, która powstała z połączenia najlepszych cech wyżej wymienionych programów. Widzicie ją oczyma wyobraźni? Tak, to właśnie Airfix Dogfighter.
Przygotowany przez grupę szwedzkich programistów skrywających się pod szyldem UDS program będzie z pewnością czymś niecodziennym. Jego bohaterem została bowiem znana na zachodzie firma Airfix, produkująca modele samolotów do samodzielnego składania. Ta założona w 1939 roku przez Nikolasa Kove spółka od dziesiątków lat sprzedaje najlepsze makiety bombowców i myśliwców z czasów II Wojny światowej. W grze zobaczymy ich „wspaniałą siedemnastkę”; między innymi amerykańskie P51 Mustang, Douglas Dauntless oraz Grumman Black Widow, niemieckie Focker Wulf FW190, Junkers Ju87, Messerschmitt Bf109 i Messerschmitt Me262, wreszcie angielskie Hawker Hurricane & Supermarine Spitfire. Model lotu ma po części odzwierciedlać najważniejsze wady i zalety tych samolotów, jednak nie należy się spodziewać zbyt wiele. To nie symulacja, a gra arcade! Wszystkie maszyny będą opisane zaledwie czterema parametrami (prędkość, paliwo, grubość pancerza i sterowanie), a widać je będzie „od tyłu”, tak jak w grach TPP.
Na czym polegam sama gra? Ano na dobrej zabawie. Rozgrywka toczy się oczywiście w domu, o prawdziwym polu bitwy można tylko pomarzyć. Mieszkanko jest na szczęście spore, składa się nań 12 pokoi (i ogrodu), z których każdy jest zupełnie inaczej umeblowany i dostarcza innych wyzwań, acz kontakt z otoczeniem kończy się czasem zniszczeniem delikatnego modelu. W czasie lotu natkniemy się na szafki, stoliki, półki, drzwiczki, telewizory, akwaria, komputery, kominki, kwiatki doniczkowe i zwisające z sufitu lampy. Dużo bardziej niebezpieczne są wrogie jednostki, które nie cackają się z nami i plują z wszelkiej dostępnej im broni. A my, jak to w zręcznościówkach bywa, odpowiadamy im tym samym. Pomagają nam w tym znajdźki (power-upy) takie jak silniejsze karabiny, rakiety tradycyjne i śledzące, bomby i miny, a także tzw. odkrycia, które pozwalają unowocześnić broń i np. zamontować przy kadłubie laser. Zdarza się, że w trakcie wykonywania lotu natkniemy się na klej i farbę, które naprawiają naszą maszynę, dodatkowy pancerz i paliwo.
W Airfix Dogfighter mamy do wykonania 20 misji i dwie strony konfliktu – państwa Osi i Aliantów. Każda ze stron ma oczywiście odpowiednie uzbrojenie; właściwe sobie samoloty, czołgi i okręty wojenne. To one przeszkadzają nam w wykonywaniu zadań i odbieraniu kolejnych orderów zasługi. Akcje nocne i dzienne, poszukiwanie zaginionych obiektów, likwidowanie zaciętego oporu wroga w określonym punkcie, eskortowanie transportowców i bombardowanie fabryk to tylko niektóre z celów, jakie pojawią się w grze. Według autorów zadania będą się zmieniać w trakcie trwania misji.
Od strony technicznej produkt UDS zapowiada się prawidło. Grafika będzie kolorowa i w pełni trójwymairowa, nie zapomniano oczywiście o obsłudze akceleratorów 3D. Ordery, modele i inne elementy otoczenia będzie można „poprawiać”, to jest zamalowywać w dowolny sposób dzięki specjalnym edytorom (nie wiadomo jeszcze, czy będą na płycie z grą, czy też pojawią się w Internecie). Zmieniać też będzie można wystrój poszczególnych pokoi. Dźwięk będzie realistyczny, a muzyka przyjemna. Zabawę uatrakcyjnią zagrania „niezbyt fair”, takie jak trzaskanie drzwiami tuż przed naszym nosem czy gaszenie światła w samym środku decydującego ataku. Tryb multiplayer przewidziano dla grupy do 8 graczy. Zapowiada się więc niezła zabawa.
Program pojawi się w październiku, a wyda go znana warszawska firma LEM (nie mylić ze Stanisławem Lemem, pisarzem).